Wednesday 25 March 2009

9

Dziś 25 Marca a więc jutro wracam do kraju nad Wisłą. Ale zanim tam wyląduje czeka mnie istna gehenna. Najpierw egzamin z Niemieckiego o 9 rano, potem na lotnisko i o 1.40 wylatuje do... Zurichu by o 8.10 być w Berlinie. Niestety bus będzie dopiero o 9 i do tego wracając jedzie przez Schonefeld; suma sumarum w domu będę koło 12. Raptem 12h w podróży, czyli lecąc na drugi koniec Europy będę leciał dłużej niż koleżanka leci do Nowego Jorku. No cóż...
Jutro egzamin a więc dziś wieczorem ostatnia impreza, tak by wypadało i tak będzie...
Dziś rano zdażyło mi się odwiedzić Brytyjski szpital, jednak nie było to szpital znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie akademika a taki, na drugim końcu miasta. Dlaczego? Ano dlatego, że nie każdy szpital w Wielkiej Brytanii posiada ambulatorium(Accident & Emergency Unit/Emergency Room). Po zarejestrowaniu się i podaniu kompleksowych informacji dotyczących tego co mi dolega, gdzie mieszkam i jak się nazywam kazano mi usiąść i poczekać. Byłem tam jedyną osobą a mimo to czekałem dobre 30 minut zanim mnie przyjęto na 'badanie ambulatoryjne'. Samo ambulatorium przypomina to z Amerykańskich seriali(po obejrzeniu, którego kolwiek epizodu House M.D. będzie wiadomo jak to wygląda), doktor jest miły i ogólnie jest 'fajnie' tyle, że lekiem na wszystko jest... paracetamol(!). Także tabletka paracetamolu wyleczy Cię z wszystkiego..., nawet możesz sobie ją wziąść profilaktycznie...
Apteka w szpitalu nie sprzedaje leków dla 'cywilów' i trza się fatygować do miasta, a tu apteki czynne od 9 bądź nawet 11. Hello crazy world.
Anyways, jutro w nocy a de facto pojutrze będę już w domu. Na miesiąc. I dobrze trzeba odpocząć od wysp.

Wednesday 11 March 2009

8

11 marca, oznacza to, że do kraju nad Wisłą przylecę za 15 dni. Niestety dzięki jakże wspaniałej linii lotniczej R., która zlikwidowała bezpośrednie połączenie Birmingham-Szczecin muszę lecieć do Berlina z przesiadką w Zurichu. Cudnie, czyż nie? Koszt jedyne Ł140(w linii R. połączenie do Szn kosztowało zirka about Ł40) i zamiast lecieć 3h cała podróż będzie trwała godzin 10. Po prostu uroczo. Ostatnio wspominałem o 2 esejach i 1 egzaminie. Oddałem jeden esej i nadal mam dwa do oddania, jak to możliwe? Dorzucono mi jeszcze jeden. Bo tak. Czyli mam 15 dni na napisanie 6.5 tysiąca słów. Być może uda mi się to zrobic w tym tygodniu, zobaczymy. A jak nie no to w przyszłym.
Na pojutrze mam do przygotowania na ćwiczenia do dr R. krótką prezentację o feminazizmie tfu. miałem na myśli feminizm... Dr R. wybrała mnie nie, jak mniemam, nie bez powodu, w końcu tak bardzo się lubimy... i szczerze mówiąc chyba w związku z tym nie będę odkrywczy i przygotuje po prostu coś o sufrażystkach.
W chwili obecnej zamiast pisać esej oddaje się dość dobremu serialowi o sporo mówiącym tytule - 'The Unit'. Jak ktoś ma trochę wolnego czasu i klimat PMC nie jest mu obcy to powinien sobie ściągnąć i objerzeć. Warto.
Mam już także ustawioną pierwszą imprezę po przyjeździe, można by rzec, że powitalną bo już w piątek, czyli skończy się w sobotę rano. Mam nadzieję, że będzie co najmniej dobra. We'll see. Natomiast w Niedzielę po przyjeździe zapowiada się Milsim a więc bedzie okazja do porobienia klimatycznych zdjęć.
Over n' out.

Sunday 1 March 2009

7

Dziś 1 marca a więc jeszcze 26 dni, 2 eseje i 1 egzamin i na miesiąc zawitam do krainy można by rzec, że mlekiem i miodem płynącej - Polski. Mam taki ambitny plan napisać oba w tym tygodniu(1 muszę, bo deadline w piątek) no ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Tematy dość ciekawe: 'Geografia jest najważniejszym czynnikiem przy kształtowaniu narodowej kultury strategicznej - w jakim stopniu zgadzasz się z tym stwierdzeniem?'(2000 słów) oraz 'Czy wybuch Europejskiego konfliktu w lecie 1914 roku był zamierzony/zaplanowany przez jedno, część bądź przez żadne z Europejskich mocarstw?'(4000 słów). Bibliografia zebrana, teraz 'tylko' napisać. Problem w tym, że potrafię pisać dopiero jak czuje na plecach oddech deadlinu a to zły nawyk, bo pracę trzeba jeszcze sprawdzić, przeczytać, poprawić i dopiero wtedy można publikować; miejmy nadzieję, że teraz się uda to zrobić szybciej. Trzymając się tematu esejów. Dostałem wyniki dwóch ostatnich - 1 stanowiącego 33% oceny końcowej a drugiego tylko na 'zaliczenie'. Pierwszy(ważniejszy) został oceniony na 67%, co wg standardów Brytyjskich jest wysoko i otrzymał drugą ocene - 2.1. Drugi, poniekąd mniej ważny ale za to o wiele lepiej przygotowany i napisany dostał 58% co jest trzecia oceną - 2.2. Jest to już 3 esej u pani Doktor R., który otrzymał 58%, uwzięła się na mnie czy co? W jednym akapicie napisała Temat bardzo dobrze przedstawiony, dobrze opracowany, pełno istotnych szczegółow, a w akapicie niżej Temat opracowany płytko, brak istotnych szczegółow, podano niepotrzebne informacje. Bądź mądry i pisz wiersze o co jej chodzi. Z jednej strony jak coś zgłębie to jest źle, bo nie potrzeba było a jak czegoś nie zgłębie to też źle bo trzeba było. Mam wrażenię, że Kobieta ta po prostu za cel roku przyjęła sobie dopieprzanie się do moich esejów.
W ubiegłym tygodniu na ćwiczeniach z Końca Zimnej Wojny usłyszałem rzeczy, który zachwiały mną, nie wiem jak można być aż takim historycznym ignorantem oraz jak można w taki bezczelny sposób propagować zbrodniczą ideologię komunizmu. Oto parę cytatów z Doktora N.
Kolektywizacja z lat 30'(w ZSRR) była konieczna aby zapewnić społeczeństwu przenoszącemu się ze wsi do miast pożywienie. 20 milion ofiar było w związku z tym konieczne aby reszcie narodu żyło się lepiej i dostatniej.,
W ZSRR wszystkim żyło się bardzo dobrze, społeczeństwo było bogate a poziom życia wysoki, podobnie wyglądała sytuacja w pozostałych krajach bloku wschodniego. ,
Za Gorbaczowa i jego Pierestrojki i Glasnosti sytuacja gospodarczno-ekonomiczna ZSRR była w fatalnym stanie, ludziom brakowało butów, masła, wędlin, nastąpił 17% spadek gospodarczy.,
Nie mówię, tego ze względu na moje komunistyczne sympatie(...)
Można by z tekstu Doktora N. napisać podręcznik propagowania i wychwalanai komunizmu. Oczywiście podjąłem nierówną walkę z tym stekiem 'byzdur' ale zwycięstwa nie odniosłem i Doktor N. dalej wychwalał ten zbrodniczny system, który nikomu nie przyniósł nic dobrego.

Pod koniec tygodnia honor uniwersytetu uratował Doktor R.M., który przeprowadził bardzo dobry, skondensowany wykład o komunizmie i jego zbrodniach. Przynajmniej część osób zauważyła, że to co ja mówiłem jest prawdą.
Niestety nie od dziś wiadomo, że zachodnie społeczeństwa nie wiedząc czemu uważają komunizm za najlepszy system, ot trzeba by ich wysłać do gułagów to może by zmienili zdanie.

To w sumie tyle na dziś, odmaszerowuje do pisania eseju.